Data publikacji

Chorzy na kontrolę, czyli obsesja nadmiernej kontroli

Chorzy na kontrolę, czyli obsesja nadmiernej kontroli

To choroba naszych czasów, chcemy mieć wszystko oraz wszystkich pod kontrolą i choć życie boleśnie pokazuje, że tak nie jest, pławimy się w iluzorycznej władzy nad światem. Ktoś się odnajduje? Ten temat też jest mi nie obcy .

Objawy – osoby cierpiące na nadmierną kontrolę nie czują się bezpiecznie dopóki ich świat nie wygląda jak chcą, są spięte (problemy gastryczne, brzuch – czakra mocy) często nerwowe, wytrącają się z równowagi, jeśli coś nie idzie po ich myśli. Mogą mieć obsesję na punkcie władzy, są nadmiernie odpowiedzialne, rozmyślają, analizują, zamartwiają się na zapas, nie ufają innym, światu, często czują się nieodzowni, niezastąpieni, jedyni w swoim rodzaju, mają wysokie oczekiwanie wobec siebie i innych, nie potrafią odpuszczać.

To często Supermeni i Supermenki, Ratownicy, jak i Dominatorzy.

Charakterystyczne powiedzenia- na nikim nie mogę polegać, wszystko muszę robić sam(sama), jak nie ja to kto…znowu wszystko na mojej głowie, beze mnie świat się rozwali…

Poczucie kontroli to często objaw współuzależnienia /współzależności (o tym zjawisku będę pisać szerzej w innym poście) ale także zachowań narcystycznych.

Postawa często wykształcona w dzieciństwie na skutek m.in. parentyfikacji – dysfunkcji, w której dzieci pełnią rolę dorosłych, np. w rodzinach alkoholowych, przemocowych, w których dzieci nie czuły się bezpiecznie i musiały kontrolować swoją przestrzeń i rodziców. Również w tych domach, w których trzeba było spełniać wysokie wymagania rodziców i takich, w których taka postawa była premiowana i naśladowana etc.

W tym wypadku potrzebna jest głęboka praca nad przekonaniami i wzorcami z przeszłości, ponieważ to olbrzymi bagaż, który przeszkadza cieszyć się życiem, odpuszczania trzeba się nauczyć.

Zrzeczenie się kontroli nie jest łatwe, kiedy przyzwyczailiśmy się do starowania wszystkimi i wszystkim, ale często przyparci do muru, gdy nasze wysiłki nie wystarczają …odpuszczamy. I wtedy paradoksalnie wszystko zaczyna się układać i to w jak najlepszy sposób. Jak kurczowo trzymasz się swoich wyobrażeń jak ma wyglądać świat tracisz osobistą moc, radość życia.

Odpuszczenie to zaufanie sobie, światu, że wszystko potoczy się jak najlepiej. Rezygnacja ze sprawowania kontroli wcale nie oznacza, że niczego nie zrobisz ani nie osiągniesz w życiu, otóż osiągniesz dzięki temu znacznie więcej, to tak jakbyś puszczał hamulec ręczny. Masz wtedy więcej wglądu, intuicyjnego przewodnictwa, dzięki któremu spotykasz właściwych ludzi, znajdujesz doskonałe rozwiązanie jakiegoś problemu, czy wpadasz na pomysł opłacalnego interesu itd.

Puść, zaufaj sobie i światu, a wszystko potoczy się tak jak powinno: )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *