Czy jesteś zombie ?
Zdarzało Wam się pewnie czasem zobaczyć osobę, której oczy świeciły pustką, która poruszała się jakby po omacku i gdyby użyć metafory – zapukać do tych drzwi, to dostalibyśmy odpowiedź – nikogo nie ma w domu. Nieobecne spojrzenie, gonitwa myśli, wieczny pośpiech, spięta twarz i ciało. Wystarczy się przejść po centrum handlowym, czy innym bardziej ludycznym miejscu by zobaczyć wręcz pochód zombie. A może wystarczy spojrzeć w lustro ?
Czasami wchodzimy w tryb zombie. Można to nazwać utratą duszy, a idąc za Clarissą Pinkolą Estes, autorki ,,Biegnącej z wilkami” też utratą skóry.
Utrata samego siebie to po prostu długotrwały brak kontaktu z sobą. Stan ten zaliczył każdy z nas pewnie nie raz i może się to zdarzyć po raz kolejny, gdy zapomina się o tym kim się jest i zatraca połączenie ze swoim ,,esencjonalnym ja” .
Kiedy to się dzieje ?
Najczęściej wtedy, kiedy nie idziesz ścieżką swojego przeznaczenia, tylko wypełniasz cele i pragnienia, oczekiwania innych.
Kiedy uparcie opierasz się zmianom, które pukają do drzwi, ale Ty boisz się i ,,siedzisz w wysłużonym fotelu”.
Kiedy nie jesteś szczery ze sobą, gdy jesteś leniwy i nie wykorzystujesz swoich możliwości i potencjału. Gdy uparcie ignorujesz wewnętrzne przesłania, bo przecież są nieracjonalne.
Tracisz kontakt z sobą, kiedy tkwisz w nawykowych negatywnych zachowaniach, uzależnieniach, zamartwiasz się . Kiedy poświęcasz się dla innych.
Kiedy twoja praktyka duchowa czy rozwojowa jest niekonsekwentna, tylko od czasu do czasu, jak jest źle, a później wracasz do starych nawyków.
Kiedy żyjesz powierzchownie, a konsumpcja przysłoniła Twój właściwy cel.
I co ważne, gdy opinie innych są ważniejsze od tego, co podpowiada Ci Twoja intuicja, kiedy oddajesz są moc wróżkom, astrologom, niewłaściwym mentorom i innym fałszywym nauczycielom, bo nie umiesz zaufać sobie.
Gdy masz nierealistyczne wymagania wobec siebie i wywierasz na siebie presję. Wtedy gdy rozpraszasz uwagę i tracisz energię na rzeczy niepotrzebne i zbędne. Oddalasz się od siebie, kiedy odwlekasz powzięcie ważnej dla siebie decyzji, gdy wybierasz konformizm. A stosowanie używek jeszcze bardziej pogłębia proces i odłącza od bolesnych emocji.
W rezultacie cierpisz na wieczne niezadowolenie, nerwowość, wyczerpanie, spętanie poczucie winy, chroniczne zmęczenie, rozmaite stany chorobowe. Pojawia się impas, stagnacja, kryzys w kluczowych dziedzinach życia, jednym słowem nie rozwijasz się. Oczywiście dostajesz ostrzeżenia, masz przeczucia ..ale nie wykorzystujesz tego.
Halo pobudka ! Chyba nie chcesz mieć poczucia zmarnowanego życia. Postaw siebie na pierwszym miejscu.
Niech droga do siebie będzie Twoim najważniejszym celem.
Pamiętaj tylko ty masz dostęp do siebie tylko ty decydujesz o sobie. Ludzie, którzy osiągają sukces to ludzie, którzy wiarę w siebie i Wszechświat postawili na pierwszym miejscu, a ich cel jest zgodny z pragnieniem duszy.
Odosobnij się, ześrodkuj, bądź szczery ze sobą, wsłuchaj w ciało i intuicję, zminimalizuj liczbę bodźców. Poznaj siebie. Zanurz się alchemiczny proces przeobrażenia siebie. Podejmij decyzję, że chcesz ruszyć z miejsca, wyślij intencję do kosmosu ( działa : )).
Zadaj sobie pytanie czy potrzeby innych ludzi, są ważniejsze niż Twoje. Jakie masz korzyści z unikania odpowiedzialności za własne życie? Czy idziesz ścieżką swojego przeznaczenia, czy realizujesz czyjeś cele ? Czego tak naprawdę pragniesz ? Wsłuchaj się w odpowiedź i pamiętaj, ciało zawsze wie co jest prawdą, a co fałszem, zaufaj sobie, swojej drodze, praktykuj bycie uważnym i obecnym, każdego dnia, pomocne mogą być medytacja, relaksacja, joga, codzienne zadawanie sobie pytań i wsłuchiwanie się w odpowiedzi. Przełącz się z automatycznego pilota na wewnątrzne sterowanie. Pamiętaj, że każdy kryzys, porażka jest informacją, że zszedłeś ze swojej ścieżki.
Już czas !