Niezależność vel samowystarczalność, czyli jak unikać bliskości
Można być niezależnym od czegoś lub od kogoś. W wolnym tłumaczeniu brzmi to tak, jestem wolny/a, mogę żyć bez tego. Brak tego czegoś lub kogoś nie ma wpływu na moje życie i decyzje.
To dobry stan, jednak kiedy jesteśmy do niego bardzo przywiązani, usilnie go demonstrujemy i zaznaczamy, to może oznaczać jedno – obronę przed przed bliskością i prawdziwą relacją. To mur, blokada przed innymi, lęk przed wyrażaniem, przyjmowaniem i zaangażowaniem.
Kobiety często mają tendencję do podkreślenia i noszenia nadmiernej niezależności jak zbroi, by ponownie nie być zranioną. Podobnie u mężczyzn, może się przejawiać to w tendencji do pracoholizmu, osiągania kolejnych celów, których priorytet jest ważniejszy od życia osobistego.
W tym rozumieniu niezależność kompensuje doświadczenie żalu, straty. Przyjmując rolę niezależnego odcinamy się od bolesnych emocji, a i też od zdolności do okazywania i przyjmowania uczuć.
Ludzie bardzo niezależni są bardzo surowi wobec siebie i innych, dystansują się lub przyjmują postawę stoicką, albo rywalizują w związku.
Na ile jesteście niezależni i tym samym oddzielacie się od innych ? Sam fakt uświadomienia sobie tej „przypadłości ” to jedno, kolejnym krokiem jest opatrzenie rany.
Z czasem pojawi się gotowość do prawdziwego partnerstwa, relacji, intymności i bliskości, które przychodzi wraz z połączeniem i intymnością.
——————————————————————————————————————–
Jeśli jesteś gotowy/a nie tylko na zmianę wizerunku stylu, ale też na odnowę swojego wnętrza i nawiązania kontaktu ze sobą, by śmiało autentycznie wyrażać siebie oraz sięgać po swoje w każdej dziedzinie życia. Zapraszam na sesje. Patrz zakładka Psychologia