Data publikacji

Strzeż się narcyza, ‘’uroczego’’ oprawcy.

Strzeż się narcyza, ‘’uroczego’’ oprawcy.

Przymierzając się do napisania tego artykułu z zadowoleniem odkryłam, iż coraz więcej publikacji i vlogów jest poświęcona tematyce osób z zaburzeniami narcystycznymi.

Cieszę się, że dzięki temu rośnie świadomość w tej materii, bo osób z tymi zaburzeniami jest wśród nas bardzo wiele i może Tobie również zdarzyło się obcować z taką osobą. Narcyzem może być twój partner, znajomy, terapeuta, szef lub własny rodzic.

W pierwszej fazie kontaktu, typ ten wydaje się być niezwykle czarujący, przemiły, szarmancki, niezwykle pewny siebie, można odnieść wrażenie, że to niemal bóg / bogini w ludzkim ciele. Często obdarzony wieloma talentami, inteligentny, błyskotliwy, ale jakże zwodniczy jest to urok, okazuje się dopiero później, kiedy opada zasłona iluzji i wiesz z kim masz do czynienia.

Pamiętajmy, iż narcyzi czy narcyści, jak mówią niektórzy, wykorzystują swoją inteligencję do manipulowania wrażeniem jakie robią i potrafią się ukrywać z niektórymi swoimi cechami. Są jak magnes, najpierw uwodzą, zawłaszczają i …wykorzystują.

Bardzo dbają o wizerunek i niekoniecznie chodzi o wygląd zewnętrzny, też ważny (dla niektórych jednak nie ma to znaczenia) tylko jak są odbierani w naszych oczach, a chcą uchodzić  za nieskazitelnych, wybitnych. Na początku związku z narcyzem możesz się czuć jak w niebie, oto bowiem znalazłaś miłość swego życia, codziennie jesteś bombardowany wyznaniami miłości, jesteś boginią …i jesteś na haju, bowiem związek z narcyzem wciąga jak narkotyk.

Później, sukcesywnie narcyz odbiera Ci dopływ narkotyku czyli swoją uwagę i uczucia. Wycofuje się bez wyraźnego powodu. Zaczyna dawać Ci coraz mniej, oczekując więcej i więcej. Zaczyna się krytyka, niezadowolenie, dewaluacja wszystkiego co robisz, często agresja. A Ty robisz wszystko by znów mieć choć odrobinę uwagi człowieka, którym był (a raczej, którego udawał) na samym początku relacji. Może nastąpić porzucenie, wycofanie się emocjonalne, ciche dni, po to byś znów zaczęła być’’ grzeczna’’.

Narcyz będzie karał by uzyskać pożądany efekt, wymuszając w ten sposób posłuszeństwo i wywołując w swojej ofierze poczucie winy, ma to na celu odwrócenie uwagi od jego zachowania i sprawienie byśmy skupili się na naszej REAKCJI i czuli się winni,  nawet z powodu najdrobniejszych przewinień, to jeden z jego metod manipulacji.

Bo MANIPULACJA to podstawowe narzędzie narcyza by utrzymać nas w POCZUCIU WINY, niepełnowartościowości, małości, a tym samym sprawnie kontrolować ofiarę.

Osiową cechą narcyza jest przede wszystkim brak poczucia EMPATII, co umożliwia mu krzywdzenie, wykorzystywanie innych osób bez skrupułów, ale potrafi udawać empatię, to bowiem świetny gracz.

Narcyz jest bardzo SKONCENTROWANY NA SOBIE. Osoby te mają często rojenia wielkościowe, a nawet czasem rys paranoidalny, ponadto pogardliwy i wyższościowy stosunek do innych. Wprawdzie nie zawsze jest to odbierane w pierwszym kontakcie, ale później wychodzi na jaw.

Narcyz uwielbia robić spektakle dla innych ludzi, by pokazać się od najlepszej strony, szczególnie typ gwiazdorski narcyza, w otoczeniu bliskich już się tak nie zachowuje wręcz przeciwnie.

GASLIHTING  to kolejna forma manipulacji, narcyz będzie Ci wmawiał, iż to co mówisz, myślisz czy usłyszałaś nie jest takie jak sądzisz i celowo będzie zniekształcał Tobie odbiór rzeczywistości, wmawiając, że nieprawidłowo wszystko postrzegasz lub celowo zmieniał temat rozmowy.

Typ ten często oczernia nas poza plecami, przy okazji jawiąc się na zewnątrz jako nieskazitelna osoba, stawiając Ciebie w złym świetle. Takie uwagi jak : lecz się, z Tobą  jest coś nie tak, jesteś wariatką, wariatem, są na porządku dziennym, w rzeczy samej, jedyną osobą do leczenia jest on sam.

Narcyz traktuje ludzi przedmiotowo i użytkowo, ma postawę roszczeniową i tendencję do karania i mszczenia się. Generalnie zawsze ma rację i jest nieomylny. Jego zachowania, w bliższych relacjach przyczyniają się do notorycznego braku poczucia stabilności emocjonalnej, psychicznej oraz poczucia bezpieczeństwa.

Nigdy nie wiesz co Cię spotka z jego strony, bowiem ciągle funduje Ci emocjonalny w rollercoaster, wzbudzając lęk i ciągłe napięcie.

Ten typ człowieka ma dwie i więcej twarzy, raz potrafi być wspaniały, a za chwilę będzie twoim wrogiem numer 1, co w rezultacie wzmacnia element uzależnienia i tym samym poczucie, że musisz o niego Ciągle zabiegać.

Wyczerpanie psychiczne, energetyczne spadek poczucia własnej wartości, rozchwianie emocjonalne, odizolowanie się od otoczenia, lęki, uzależnienie, czasem myśli samobójcze, jednym słowem wrak człowieka, to żniwo jakie niesie relacja z narcyzem.

Polecam film „Gaslight” („Gasnący płomień”) z 1944 roku. Drugi film, który zasługuje na uwagę to ze względu na sylwetkę narcyza ‘’ Wielkie oczy ‘’ USA 2014 r.

Zatem kim w istocie jest narcyz, kto tkwi pod tą piękną fasadą i nadętym ego ?

Najczęściej człowiek, który sam często był poniżany, wyszydzany, kontrolowany, odrzucany. To ktoś, kto ma niskie poczucie własnej wartości i często czuje się nikim, na skutek różnych uwarunkowań, co powoduje, iż projektuje on to poczucia niższości i gorszości na inne osoby, bo nie chce tego czuć. Na skutek różnych wydarzeń to osoby odcięte od swoich uczuć, zaprzeczające nim. To osoby z wielką wewnętrzną pustką.

Ta pustka, ten brak kontaktu z sobą jest często widoczny w oczach narcyza, wzrok jest jakby nieobecny, patrząc w oczy narcyzowi czujesz, że nie masz z nim więzi. Bardzo łatwo jest też zdemaskować narcyza, jawnie mu się przeciwstawiając, narcyzi nie lubią bowiem osób niezależnych, asertywnych, stawiających granice.

Wszystkie powyższe kwestie mogą pomóc zidentyfikować narcyza, ale pamiętaj, że twoje ciało prędzej odbiera bodźce, bądź więc czujny na sygnały z ciała i intuicję w kontakcie z innymi. Bądźcie uważni.

 

28 komentarzy do “Strzeż się narcyza, ‘’uroczego’’ oprawcy.”

  1. cześć wszystkim, pomóżcie mi i doceńcie tego wspaniałego, potężnego rzucającego zaklęcia miłosne, nigdy nie wierzę w zaklęcie miłosne, dopóki nie natknąłem się na tego potężnego mężczyznę, który rzucił na mnie zaklęcie miłosne, które przywróciło mojego chłopaka, który zostawił mnie dla kogoś innego, proszę, dziękuję wielkiemu mutabie za ja, jego zaklęcie zadziałało dla mnie i dzisiaj mój chłopak wrócił do mnie, jeśli przechodzisz przez złamane serce i chcesz odzyskać swojego kochanka, po prostu skontaktuj się z nim, on ci pomoże, dodaj go na WhatsApp +2348054681416 lub napisz do niego greatmutaba@gmail.com

  2. Bardzo dziękuję za ten artykuł. Chodzi o „przyjaciela”… Tu znalazłem ostateczne potwierdzenie, że to narcyzm typu „dziurki nie zrobi, a krew wypije”. Zgadza się z tym co tu przeczytałem, że w jego oczach nie widzę naszej więzi. Czasem nawet się zastanawiałem dlaczego czasem on tak dziwnie przewraca oczami, że widać tylko białka, a gałka oczna się na chwilę chowa. Podobnie patrzą …gady.

  3. Witam ,ja akurat trafiłem na narcyske, byliśmy razem nie całe pół roku ,po 3/4 miesiącach zdjęła maskę i nagle nie wiedziałem z kim naprawdę się związałem, przez pierwsze 3 miesiące było wręcz idealnie,poznała moją rodzinę wszyscy byli zachwyceni jaka jest dobra miła serdeczna troskliwa itd. W łóżku było po prostu idealnie. Powtarzała ze ona nie leci na hajs ale na dobre serce,wygody jej nie są potrzebne bo sama nie jest z bogatego domu, a że byliśmy razem starałem się jej pomóc materialne bo po prostu było mi jej bardzo szkoda i chciałem aby miała to czego nigdy nie dostała. Mówiła o poprzednich związkach ze kończyły się po miesiącu lub max pięciu( teraz już wiem dlaczego)dzwoniła po 8 -10 razy dziennie (onanie pracuje więc miała czas na to aby robić lovebombing). Byliśmy za granicą na wakacjach i tam nagle się zmieniła, nagle wyzwiska obelgi szantaże mowienie ze wziąłem dla niej za mało pieniędzy bo nie może iść do dobrej restauracji itp. Po powrocie do kraju zaczęła być oschła zimna (mimo moich prób załagodzenia sytuacji i nawet sprawiania jej niespodzianek) o sexie nie wspomnę bo już go nie było, ani nawet o spaniu razem. Była miła tylko wtedy gdy czegoś potrzebowała zeby jej kupić ( telefon, buty, kurtka ,biżuteria itd) po czym znów jak tylko to dostała zamieniało się w lód ,oczywiście było blokowanie telefonu nie odzywanie się. Pewnego razu zauważyłem że ma założony profil randkowy , spytałem się co to jest a ona ze tak po prostu,(wtedy do mnie dotarło ze ona przez swoje zachowanie względem mnie już z kims rozmawia i robi sobie podwaliny pod nowy cel (szkoda mi chłopa z którym teraz się spotyka) w czasie kiedy była ze mną pisała z nim i pewnego razu spytala czy kupie jej bieliznę erotyczna – gdzie wiedziałem że ja jej w tym nie zobacze ( pokazywała mi modele jakie chciała by zeby ew jej kupić) a także do tego jakie kosmetyki by chciała perfumy itd ze niby dla mnie do łóżka ( oczywiście grałem głupiego ze nic nie wiem o tym ze juz z kims rozmawia lub się spotyka) , raz zaczepiłem ją słowem ze nie wyobrażam sobie zeby ktoś był w związku a rozmawiał i spotykał się na boku, to zaraz była awantura ze jestem chorobliwie zazdrosny i muszę się leczyć bo ona z nikim nie rozmawia. Potem w sumie po tygodniu nagle zaczęła dzwonić co raz mnie i odpisywac po godzinie lub dłużej i tylko 2 – 3 słowa i nic więcej. Oczywiście juz sam chciałem to zakończyć bo wiedziałem do czego to zmierza dalej ,musiała to wyczuc bo sama napisała że jej się znudziłem i nie widzi sensu dalej bycia ze mną. I teraz widzę że jej chodziło tylko oto aby wykorzystać mnie materialnie oraz uczuciowo i pójść do „świeżej krwii” jestem tylko ciekaw czy jeżeli ona nie dostanie tego czego chce to czy będzie próbowała szukać znów ze mną kontaktu i czy znowu będzie stosowany lovebombing ,jak mysliscie ??

    1. Miałem bardzo podobny schemat z narcyzką. Moja wróciła mnie dobić, Pańska pewnie też… Już zna Pan odpowiedź zapewne

    2. Ciekawe jak to u ciebie teraz wygląda. Ja jestem w końcowej fazie związku z narcyzem. I wygląda to podobnie.

  4. Dziękuję za ten tekst, trafia w punkt w 150%, bo to są potwory nie ludzie…Wszystko co jest tu napisane jest prawdą, jak bym czytała swoją historię.
    Udało mi się na szczęście w porę uciec kończąc dość brutalnie taką relację (zanim na dobre mnie sponiewierał, ogłupił i wyssał z sił – to są tak samo straszne wampiry energii jak i uczuć).
    Kilka miesięcy wodzenia za nos, pojawiał się i znikał, wyznania/zapewnienia/obiecanki, następnie milczenie i nieodpowiadanie na wiadomości lub odwoływanie spotkań w ostatniej chwili, potem zapadanie się pod ziemię. Do tego jawne ignorowanie mnie, kłamstwa/konfabulacje, obrażanie się jak dzieciak, kasowanie mojego numeru, pokazywanie, że jestem nieistotna. Następnie wracanie od nowa po przerwie, podczas której wyłam jak ranne zwierzątko tęskniąc, prosząc w duchu o powrót choć kilku miłych chwil z początku relacji. Byliśmy idealni, tak dobrani, tak patrzył w oczy – jak nikt jeszcze nigdy nie patrzył. Koszmar, mimo, że mam naprawdę twardy charakter i nie dawałam sobą pomiatać, to odchodząc/tnąc tę relację ostrym nożem, czułam się na zmianę winna, słaba, zła, niewystarczająca, pomylona, czepliwa, szalona, zrozpaczona – jak w jakimś transie…a tylko prosiłam o szacunek i o czyny a nie słówka, o empatię, o komunikację itd.
    Uciekłam mu, ale serce bardzo bolało, nie mogłam jeść, spać kilka tygodni, było to jak do szpiku kości bolący detoks. Mój „przypadek”, aby było ciekawiej, to wytrawny palacz marihuany, o czym poinformować raczył bardzo późno (zaprzeczając jakiemukolwiek nałogowi, bo pali i to jest pasja;-). Sądzę, że to dodatkowo wypala emocje, uczucia wyższe, jeszcze bardziej pozbawia nikłej już empatii, nie usprawiedliwiam zaburzenia, ale sam dobrze sobie we własnej toksyczności pomaga. Przypadek koszmarny faceta poznanego w sieci:(
    Nikomu nie życzę:(

  5. Mam pytanie ponieważ ja nie wiem co mam myśleć czy to co mi się wydaje jest prawda? Zastanawiam się czasem czy jestem już na etapie obłędu, czy nie potrafię racjonalnie myśleć. Minął ponad rok odkąd on odszedł do sąsiadki. Czy on był narcyzem? Pewnego razu założyłam temat na forum o nim, każdy wskazywał na to, że on jednak jest narcyzem, a ja ustawicznie wypycham te myśl z głowy nie mogąc w to uwierzyć. Początki między nami były piękne, na początku był bardzo zakochany, świata poza mną nie widział był o 19 lat starszy ode mnie. Ja młodziutka, 32 lata, mało doświadczeń z płcią męska. Po przemocowym malzenstwie bardzo pragnęłam aby ktoś nas pokochał, dał nam oparcie w kwestii emocjonalnej, resztę nam zapewniałam. Było pięknie do pierwszego razu w łóżku. Wtedy wkurzyłam go pytaniami o ubrania jego eks, które wisiały na szafie (wiem, skrajna naiwność) wytłumaczył mi zgrabnie że ona tego nie zabrała i w zasadzie nawet nie wie dlaczego? Zapomniała wziąć albo co? Kłamał od czasu kiedy poczuł, że jestem na 'haczyku’, że nie pójdę sobie, dewaluował, krytykował moją garderobę, makijaż, mówił, że za długo spie, że nic nie umiem zrobić porządnie, że mam coś z głową i powinnam się leczyć, że jestem wiariatką i mam nierówno pod sufitem bo jestem zazdrosna o niego. Pił, wychodził kiedy chciał, jak chciał nie mówiąc mi o niczym. Wielokrotnie miał ciągi alkoholowe. Regularnie bywał na portalach randkowych. Kiedyś wkręcając go pisał ze mną i kiedy mu o tym powiedziałam wszystkiego wyparł się w żywe oczy kłamiąc, że to wszystko spreparowała jego była. Ma za sobą dwa małżeństwa. Każda eks żona to zła kobieta była. Ma troje dzieci z czego córkę wydziedziczył ponieważ broniła matki, którą zdradzał, maltretował fizycznie i psychicznie. Bogate życie erotyczne, którym się szczycił. Uważał, że powinien mieć wszystko co jest najlepsze. Manipulował mną. Nie miał nigdy żadnych wyrzutów sumienia wobec mnie. Raz go zostawiłam kiedy dowiedziałam się od jego byłej jakie życie prowadził, jakie orgie urządzał u siebie w domu ze swoim współlokatorem. Po około 3 miesiącach zaczął się odzywać. Znowu to samo, bardzo mnie kocha i niesamowicie tęsknił, a ja popadając w to coraz bardziej bałam się wręcz panicznie, że odejdzie. Zawsze mówił mi niby żartem niby serio, że on mnie zmieni na inną, na lepszą bo tyle kobiet się za nim ogląda i każda na niego leci. Nawet lekarki i urzędniczki. Ciągle siał we mnie dezorientacje i niepewność. Bywałam na tyle zazdrosna, że kiedy wracał wypytywałam gdzie i z kim był, dzwoniłam a kiedy nie odbierał to ja w głowie układałam scenariusz, że jest z kobietą i mnie zdradza, że odejdzie. Urządzałam mu sceny zazdrości, mówił, że on ma mnie o mojego zachowania dość, że gdyby chciał to dawno by mnie zdradził. Miałam dowody czarno na białym że jeździ na spotkania z innymi, przeglądałam jego telefon, jego zaczęte rozmowy z kilkoma kobietami na badoo. Czytałam jak Elżbieta przeprasza go bo ona wszystko psuje i prosi aby się odezwał. Natomiast wiola która nazwał dla mnie roboczo kuzynem napisała mu ze mogą być wyłącznie przyjaciółmi. Moje zachowanie, które go bardzo irytowało obracał zawsze tak, że to ja byłam wszystkiemu winna i to ja zawsze przepraszałam obiecując poprawę błagając go aby ode mnie nie odchodził. Dosłownie blagajac. Nic go nie wzruszało, a mnie dziś wstyd. Wielokrotnie kiedy podejmowałam próby rozmów jedyne co spotykałam to ścianę milczenia, znudzenia cokolwiek co powiedziałam spotykało się z niemym odbiorem. Prosiłam aby coś powiedział, płakałam, obnarzałam się z uczuć nie działało, nic. Pod koniec jego syn popełnił samobójstwo. Bardzo to przeżył. Był w strasznym stanie emocjonalnym. Wspierałam go. Pilnowałam aby jadł. Bałam się, że sobie coś zrobi. Miesiąc po tym zdarzeniu zrobił się wobec mnie jeszcze bardziej opryskliwy niż w trakcie relacji (wyganianie mnie do mojego domu było na porządku dziennym, mówienie, że jak mi się nie podoba to droga wolna rowniez) zaczął w ten czas być jeszcze bardziej nerwowy niż zazwyczaj. Krzyczał, uderzał piesciami w stuł, zaczęła się go bać, że coś mi zrobi. Pewniej niedzieli usiadł i powiedział mi, że mam go zostawić bo on chce być do końca życia sam. Że on najadł się życia. Że ja jestem dla niego za dobra, za mloda, za ładna i mam możliwość aby stworzyć normalną rodzinę, a co ja z nim mam? Nic mi nie kupuje, nigdzie mnie nie zabiera tylko tracę czas. Pytał dlaczego z nim jestem? Powiedziałam mu, że dlatego, że go kocham, na co on odparł, że sprawi, że go znienawidzę. W międzyczasie okazało się, że mam bardzo złe wyniki cytologiczne. Zawsze byłam wszystkiemu winna, kiedy coś się psuło to zawsze ja byłam za to odpowiedzialna, wszystko było moja winą. Moja choroba, która podejrzewano też była moją winą. Jemu nic się nie działo przez tyle lat a przy mnie nagle zaczął mieć różnorodne problemy intymne. Jego słowa masz to wszystko na własne życzenie dodatkowo próbowałaś mnie tym wszystkim zarazić. Badania sprzed kontaktu z nim były bardzo dobre i nic nie wskazywało na obecność tej okropnej bakterii i wirusa który wywołuje nowotwór szyjki macicy co u mnie podejrzewano. Zostawił mnie w moim najgorszym momencie życia. Tydzień po naszym rozstaniu poszedł z nią na randkę. Nie wytrzymałam podeszłam do nich. Szeptem pogratulowałam mu szybkiego pocieszenia się. Jak okazało się szykował sobie już miękkie ładowanie kiedy był ze mną. Rozmawiał z nią, poszedł na grilla, pożyczał różne rzeczy, wymieniał spojrzenia. Dwa miesiące po śmierci syna poszedł z nią na kabareton. Natomiast ja zrobiłam sporo nie fajnych kroków. Pisałam mu brzydkie smsy. Dziś czuje się jakby część mnie została z nim. Z nią jeździ na wakacje z nami nie. Zawsze go ciągnęło do kobiet na stanowisku. Jego słowa przed odejściem 'teraz pora na to, aby ktoś zadbał o mnie’ ja to była ta zła która nie sprzątała, nie gotowała tak często i nie zarabiała tyle co jego eks do której wrócił. Byli z sobą wiele lat temu, wrócili do siebie po około 7 latach. On od zawsze otaczał się wianuszkiem eks do których wracał w zależności od swoich potrzeb. Z zewnątrz bardzo zadbany elokwentny mężczyzna potrafiący nawiązać kontakt z każdym wewnątrz małe zagubione dziecko, które boi się bliskości i nie umie rozmawiać o emocjach werbalizowac swoich potrzeb. Uważał, że seks jest najważniejszym aspektem związku. Nie mogę uwierzyć, że mógłby być aż tak dobrym aktorem aby udawać uczucia przez 3 lata ponieważ tyle z sobą byliśmy. Kiedy było między nami dobrze potrafiłam przenieść góry, kiedy było źle cały świat mi się walił i jak najszybciej chciałam to wyjaśnić. Czasami odczuwałam symptomy z organizmu typowo somatyczne, że jest źle. Kiedy jechałam do niego w trakcie gdy był na mnie zły cała się trzęsłam, miałam odruchy wymiotne, serce mi telepało. Przy dobrych momentach bardzo się pilnowałam aby go nie zezłościć. Chodziłam na paluszkach, czasami czułam się swobodnie. O wszystko pytałam. Po rozstaniu czułam ogromną pustkę. Czuję to do dziś. Piszę listy nienadane, opisuje emocje, nadzieję i wiem, że strasznie go idealizuje. Pani Kasiu czy ja mam rację sądząc, że on jest narcyzem ukrytym? Każda swoją kobietę zdradzał czy po śmierci syna zrozumiał, że tak się nie żyje? Docenia obecną kobietę, jest dla niej lepszy zmienił się dla niej i jej nie zdradza nie szuka innych nie pisze na portalach? Pani odpowiedź byłaby dla mnie pewnikiem, że jest tak albo inaczej i byłoby mi łatwiej zrozumieć motywy jego postępowania. Pozdrawiam serdecznie, Asia

  6. Jestem po rozstaniu,odeszłam po trzech latach.Teraz oczernia mnie w mediach społecznościowych,czego tam nie ma o mnie?wszystkie tajemnice, smsy,oczywiście fragmenty te które mi umniejszają.Kłamie,manipuluje,niszczy bez skrupułów..Malutki człowieczek ubrany w białą koszulę.

    1. Wspolczuję Mika,ja przechodzę to samo z bratem,koszmar,jestem juz na lekach bo cieżko mi to ogarnać rozumem co on wyprawia..

    2. Mój facebooka usunął kiedy chciałam ,sprawdzić jego postepowanie bo intuicja mówiła mi ,że pisze z innymi za moimi plecami. Jak zobaczył ,że chce się zalogować na jego face wyrwał mi laptopa i sam usunął konto natychmiast. Chciałam sprawdzić i widać były ku temu powody. Na tą chwilę nie ma on facebooka ,ja tak. Byliśmy ze sobą 5 lat a ostatni rok wciąż w ciągłych nerwach, zdrady, przepraszanie i tak w kółko. Mika masz racje 100 % to malutki człowieczek ubrany w białą koszulę. Białą koszulę zawsze zakładał na sobote do klubu aby wyrwać kolejne ofiary.

  7. Narcyza poznałam 2 tyg temu. Cechy: wysyła zdjęcia mimo tego że ich nie chcę i wymusza abym mu wysyłała mówiąc, że jak przestanie wymuszac tzn że go nie interesuję 😀 auto jest dla niego autentycznym przedłużeniem, powiedział wprost że on ma ręce i nogi ale tak jakby ich nie miał więc liczy ze będę się troszczyła (czyt. będę służącą), unika kontaktu wzrokowego, w mojej opinii sprawia wrażenie wyraźne niskiej samooceny, lubi blichtr – do tego stopnia że dorosły chłop idzie robić selfie z jakimś youtuberem 😀 jest tchórzem, nie ma wzajemności, chce aby kobieta w kółko czymś i na coś zasługiwała, 10x podkreśli ile to nie wydał na wspólny weekend, ile to coś nie kosztowało a ile to on nie zarabia, jest próżny do granic- dla zachowania pozorów zrobi wszystko; stosuje 3 rodzaje przemocy: emocjonalną, finansową, seksualną (brak czułości, może wypisywać że marzy aby ucałować a podczas spotkania tego nie robi i odtrąca wręcz więc pewnie z łóżkiem to samo); i wiele innych ale już nie chce mi się tracić energii na pisanie o nim. Efekt: spędziliśmy ze sobą 2 spotkania, byłam okrutna, niewdzięczna, podła, nazwał mnie toksyczną :DDDDD chyba większego komplementu w życiu nie słyszałam hihi no i mam już spokój 🙂 słuchajcie, jak spotkacie kogoś takiego na swojej drodze to nie ma bata aby nie rozpoznać, to jest jak otwarte menu przed nosem, nie da się nie widzieć że to narcyz.

    1. chcę jednak dopisać… potrzebuje wiedziec wszystko, wypytuje o bardzo dziwne rzeczy i na słowa : nie twoja sprawa, reaguje zaskoczeniem. Bada skrupulatnie i notorycznie granice, jeśli powiesz mu NIE i okażesz się asertywnością choćby ze 2 razy to bedzie oburzony że jesteś zamknięta i tak to on związku nie zbuduje (hihi) a owe NIE jest na wysoki kaliber np. propozycji seksualnych wiec po to startuje z takimi, żeby uzyskanie NIE było łatwe a on sam mógł to wykorzystać, że w kółko tylko nie i nie… wymaga usługiwania więc możesz się zaskoczyć gdy uprzejmie poprosisz o to by np. to on przyniósł Ci płaszcz z szatni a w jeszcze większym szoku jest gdy jasno mówisz że chciałaś sprawić mu przyjemność a teraz oczekujesz że on coś zrobi dla Ciebie (no nie do pomyślenia), w konfrontacji z tak otwartym tekstem baranieje. Obraża się, nie przeprasza. Serio cały ten wachlarz w 2 spotkania pokazał i kilka rozmów telefonicznych), może poszło mi łatwiej z demaskowaniem bo jestem z gruntu śmiała, rozróżniam dobro od zła, nastawiona na wzajemność, mam poczucie godności, do tego trochę… pyskata haha 1 spotkanie intrygujące a 2 było ostatnim 🙂

  8. Po wielu latach „przyjaźni” z narcyzem nie mogę dojść do siebie. Pomagałam, gdy tylko wpadał w kłopoty, wywoziłam go, żeby stanął na nogi, finansowałam, nie patrzyłam na swoje potrzeby. Ciągle żyłam w poczuciu, że jestem gorsza a on doskonały w każdym calu. Od roku mam świadomość, że to narcyz. I tak cierpię. Jak coś dobrze robię to nie wierzę, że ktoś, kto mnie odbiera pozytywnie, nie ma w tym interesu ale muszę wyjść na prostą, czego wszystkim tak złamanym życzę 🙂

  9. Oj szkoda,że mi tak późno klapki z oczu opadły.Cztery lata spotykania się,bombardowania miłością oraz wbijania drobnych szpil(np jestem z tobą z rozsądku) ,żeby zaraz tłumaczyc ze nie to miał na myśli.Cały czas mnie testował.Jestem empatą, lubię ludzi.Dawałam mu sporą wiedzę o sobie,następne 5 lat wspólnego mieszkania otwierało mi oczy, wiedziałam że ma niską samoocenę ucieka w gry by czuć się lepszy niz jest w życiu realnym.Te 5 lat to pojawienie się dziecka,zależność finansowa (niby wspólna decyzja a mimo to czuję,że nie do końca) zależność mieszaniowa.Cieszyłam się,że mogę wrócić do pracy (cenię niezależność) jak córka miała iść do przedszkola.W domu mimo zarabiania w miare dobrych pieniędzy ciągle po wiekszych wydatkach słyszałam,że ich nie mamy.Oszczędzałam na sobie.On nigdy nie był obecny i wspierający.Jak o coś prosiłam to najpierw była pretensja a dopiero poźniej działanie.Córka poszła do przedszkola a na mnie zwaliła się ciężka choroba mamy.Nie nowotwór ale po 8mc walki zawał i stan wegetatywny.Wszystko było na mojej głowiezero wsparcia czy pomocy.Tylko komputer,wygląd i swoje samouwielbienie na fejsie.Później żałoba,której nie przeżyłam bo tez uciekłam w grę.Funkcjonowałam na autopilocie dbając o potrzeby rodziny.Gdyby nie moja starsza córka z poprzedniego związku nie miałabym pomocy znikąd.To ona mnie wspierała .Narcyz znów znalazł ofiarę w internecie w swojej grze bo przestałam byc wystarczająca. Wróciłam do pracy w zeszłym roku w maju i poczułam wreszcie że żyję.Zaczęłam wymagać i stawiać granice.Wtedy się zaczęła otwarta przemoc psychiczna i emocjonalna.Narcyz nie do końca był pewien swojej nowej ofiary więc próbował utrzymać mnie w ryzach.Fundując mi huśtawkę emocjonalną,wrzucając w poczucie winy,próbując obniżyć mi samoocenę.Kochał,nie kochał ,chciał iść na terapię,chciał się zabić a wszystko to miało „chronić mnie przed cierpieniem” bo znalazł kolejną samotną matkę ,która przez 9mc była urabiana przez discorda,video konferencję tylko raz na żywo się spotkali.Własne dziecko było dla niego jak powietrze a urabiał obce przez telefon.Zorganizował mu urodziny w knajpie czego nie zrobił przez 5lat własnej córce.Generalnie to wszystko moja wina bo on nie mógł patrzeć jak „ja cierpię”.Za to jak mówił mi że nic mu się w życiu nie udało rodzina,dom,praca…Dziecko ktorego nie kocha bo nic nie czuje tylko pustkę.Że własne dziecko przeszkadza mu tworzyć.Ja nie byłam dla niego kobietą etc. W końcu się wyprowadził pod Warszawę w celu podjęcia długotrwałej terapii ,do domu bez internetu by móc się naprawić i wrócić do rodziny.Naprawdę zamieszkał w innym mieście z kobietą którą urabiał w necie.Oczywiście po tym wszystkim chce byśmy byli w przyjaźni bo nie jestem mu obojętna.Ja naprawdę zastanawiam się dlaczego tego wcześniej nie zauważyłam.Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z egocentryczną czy narcystyczną osobą.Ten człowiek był dla nas okrutny w zeszłm roku ,maska spadła całkowicie.Nie było empatii i zrozumienia tylko on i jego ego.Dopiero jak nabrałam dystansu i zaczynam odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem widzę bardzo wyraźnie zachowania tego człowieka względem własnej rodziny.Dużo mi dało odcięcie się od empatii w stosunku do tego człowieka.Są momenty ,że wątpię w siebie i swoje odczucia w ocenę sytuacji.Wiem,że po tym wszystkim potrzebuję terapii .

    1. Czytalam Twój wpis i dopiero uświadomiłam sobie, że popełniłam ten sam błąd: dałam mu dużą wiedzę o sobie, bo ufałam. To mu pomogło lepiej manipulować. Trzymaj się i nie poddawaj 🙂

  10. Judyto. Właśnie zakończyłam ( mam nadzieję, że wystarczy mi sił aby wytrwać w tym postanowieniu) swój związek z narcyzem. Cicho cierpię ale wiem, zgliszcza jeszcze się tlą ale wierzę, że niedługo… może nieco dłużej niż niedługo podniosę się i już nikt więcej tak mnie nie skrzywdzi. Trzymam kciuki za Ciebie, jeśli chcesz pisz do mnie:)

    1. zachęcam abyś wybrała się na psychoterapię. Samodzielnie, jest piekielnie trudno ogarnąć się do tego stopnia aby nie wpaść ponownie na drugiego. Podaruj sobie to szczęście na koleją część życia i skorzystaj z pomocy. Jeśli byłaś w związku tzn. że na wstępie byłaś już osobowością ofiary a on dodatkowo zaniżył poczucie Twojej własnej wartości, samoocenę. Dopóki ta nie będzie stabilna, dopóki nie będziesz pewna siebie i ufająca sobie – na horyzoncie bardzo szybko pojawi się kolejny narcyz.

    2. Witaj, ja jestem miesiąc po rozstaniu (oczywiście bo ON się wyprowadził) bez komentarza, bez powodu itc. Czytając te wszystkie komentarze też dotarło do mnie, że miałam do czynienia z narcyzem (książkowy przykład). W skrócie mogę napisać: po oczywiście fajnym poznaniu zamieszkaliśmy u mnie. Był dowcipny, czarujący itp (nie chcę mi się wypisywać jego plusów, bo tak na prawdę ich nie było – tylko gra, żeby usidlić ofiarę). Po 10 miesiącach mieszkania razem zaczął mnie nie zauważać, byłam dla niego powietrzem (np, przychodząc z pracy było cześć i kładł się do sypialni zajmując się gierką w tel), siedząc ze mną przy śniadaniu głowę miał odwróconą w drugą stronę aby ze mną nie rozmawiać. Wołając mnie nie używał nawet imienia tylko HALO. Oczywiście zaczęlam się winić sama, że może coś źle robię, że może nie tak się odezwałam itp, w seksie ważne było, żeby to zrobić jak on chce i kiedy chce bez uczuć i pieszczot, bez przytulania. Oczywiście na początku było wszystko cudownie. Pewnego dnia siedząc w pracy, dostałam zdjęcie na komórkę pustych szaf i słowo żegnaj (klucze są w skrzynce). Byłam w szoku. Dopóki nie wpadłam na to, że trafiłam na narcyza nie umiałam sobie poradzić nagle z taką zmianą. Czytając o tym narcyzie zdaję sobie sprawę, że powinnam się cieszyć, że nie ma u mnie tego człowieka z zaburzeniem osobowości (to jeszcze nie był ten etap, że był fizycznie agresorem). Ciężko jest przejść do tego jakby się nic nie stało, ale to dla naszego zdrowia dziewczyny aby jak najszybciej o takim kimś zapomnieć i nie czekać na cud czy się odezwie (podobno zawsze wracają, żeby ostatnie resztki godności i siły wziąć i Cię zniszczyć do samego końca). Czas goi rany i tego się trzeba trzymać. I unikać go jak ognia. Dziś dopiero poblokowałam wszystkie jego tel i mam nadzieję, że juz go nie spotkam, a jeśli.. to uciekać jak najszybciej. Jeszcze parę dni temu bym do niego poleciała gdyby się tylko odezwał. ja jestem bardzo empatyczną, pełna radości kobietą podobno bardzo ładną (on nie grzeszył nawet urodą) i tak sie dać omamić to na prawdę są dobrzy. Powodzenia i się trzymajcie.

  11. Jestem po rozstaniu z Narcyzmem. Na początku było, jak w bajce czule słowa ” Kocham Cię, tęsknię i pragnę”… później obrażał się z byle blahego powodu, karał mnie milczeniem, nie odbierał lub blokował telefon, blokował na Facebooku. Po paru dniach, jak go w końcu udobruchalam w końcu łaskawie się odzywał, jak gdyby niby nic się nie stało. W końcu po 3 miesiącach , ciągłego powtarzania takich sytuacji, zakończyłam z nim znajomość. Byłam wrakiem człowieka żeby nie wsparcie mojej mamy i przyjaciele, nie wiem czym skończyła by się ta sytuacja. Jeżeli zauważysz pierwsze symptomy będzie na samym początku zasypywał Cię swoimi zdjęciami, będzie Cię czułymi słówkami uważaj, uciekaj.

    1. Gratuluję ,że szybko udało Ci się uwolnić. Ja byłam z takim kimś rok (skąd znam blokowania tel, nieodzywania się, podnoszenia głosu bez powodu itp). Mija miesiąc jak z dnia na dzień po prostu się wyprowadził wysyłając mi zdjęcie pustych szaf, i słowo żegnaj. 3 razy tak zrobił wsiąkając na parę tyg i też latałam, i oczywiście wracał jakby nigdy nic. NIGDY WIĘCEJ. Oczywiście nadal to przeżywam ale się ogarnę.

  12. Witaj Edyto, opisałam swoją historię na różnych forach osób z zaburzeniami osobowości wiązki B. pod pseudonimem Wenus. Chętnie z Tobą porozmawiam, nie wiem ,czy nie próbowałaś nawiązać ze mną kontaktu na innym blogu. Głowa do góry. Serdecznie pozdrawiam.

  13. To wszystko prawda. Narcyzi na początku są wymarzonymi parterami. Idealizują nas, a jak zdobędą ściągają z piedestału. Momentalnie… Jesteś idealna, a za chwilę dostajesz jakby bejsbolem w głowę i jesteś w szoku, że ten idealny facet ma druga twarz. Mój przedstawił mnie byłej żonie. Przy niej zachwycał się, jakie mam ładne usta, ząbki, jaka jestem szczupła, malutką dupke mam… A następnego dnia po tym ja poszłam z nim do łóżka, to okazało się, że zachowałam się jak dziwka. Zmurowało mnie jak to usłyszałam. Cały rok mnie urabiał, uwodził. Pamiętam jego wyraz oczów, jak to powiedział. Zmieniła mu się twarz, podła, bez wyrazu, bez emocji. Seks bez emocjonalny, technika, pustka. Potem jak się rozstaliśmy to powiedział, że dla niego to był flirt, zdobywanie, bo facet to zdobywca, ba litował się nade mną… Wiem, że jest narcyzem ukrytym, lubi uwodzić. Dba o wizerunek, zależy mu na opinii innych. Jak coś chciał to był tak miły, tańczył swój tanie. Jak dostał, czuć było chłód, pustkę, dystans. Wyssał że mnie enrgię, radosc. Minęło półtora roku, dochodzę do siebie. To była trudna lekcja. Wiem, że każdy dyskomfort jaki powoduje druga sosba, jest czerwoną flaga. Należy wtedy uciekać

  14. Wielka szkoda,ze nie mialem tej wiedzy wczesniej.Teraz to juz za pozno.Czuje sie fatalnie.Wszystko wskazuje na to,ze osoba z ktora jestem,ktora kochalem i ktorej zaufalem,jest narcyzem.Obecnie,kiedy juz jest zdemaskowana,realizuje diaboliczny plan ruinowania mojej opinii gdzie tylko popadnie.Przedstawia sie bowiem jako moja „ofiara”.Zostawia po sobie tylko popiol.Domyslam sie,ze poprzez wzbudzanie litosci uzyskuje jakies korzysci i upatruje kolejnego 'zywiciela’.Po prostu szok.Szok i bezradnosc…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *